Z ziemi włoskiej do Polski
Tak, to był prawdziwy pościg, ale bez łamania przepisów
. Spotkaliśmy się w miejscu, gdzie był rozjazd. My musielibyśmy skręcić w prawo, Ks. Kazimierz z pielgrzymami jechali prosto. Kilka minut spóźnienia i spotkalibyśmy się dopiero we Wrocławiu. Ale udało się: relikwie bł. Bartola trafiły w dobre ręce!


